luty

03

2015

Szwajcarska gospodarka w dół, polska w górę. Co na to frank?

Ogłoszenie styczniowego wskaźnika PMI można traktować za dobrą wróżbę dla polskich frankowców. W Polsce mamy powody do radości bo nasz wskaźnik podskoczył z 52,8 pkt. do 55,2 pkt., czego nie spodziewali się nawet najwięksi optymiści. Jest to najwyższy wynik od lutego 2014, a licząc wzrost miesiąc do miesiąca (+2,4 pkt.) był największy od stycznia 2012 roku!

Przypomnijmy że indeks ten (ang. purchasing managers index) u nas znany też jako Wskaźnik Moralności Płatniczej, przeprowadzany jest co miesiąc przez Instytut Zarządzania Podażą i przedstawia aktywność w sektorze produkcyjnym. Opiera się on ankiecie wśród 400 menedżerów z całego kraju, którzy oceniają swoją branżę pod kątem 5 sub-wskaźników. Indeks ten bardzo dobrze odzwierciedla momenty ożywienia i załamania gospodarki i obrazuje z wyprzedzeniem koniunkturę w całej gospodarce. PMI wynoszący 50 i więcej oznacza rozwój sektora wytwórczego.

W Polsce mamy powody do radości bo nasz wskaźnik podskoczył z 52,8 pkt. do 55,2 pkt., a tego nie spodziewali się nawet najwięksi optymiści. Jest to najwyższy wynik od lutego 2014, a licząc wzrost miesiąc do miesiąca (+2,4 pkt.) był największy od stycznia 2012 roku. Za to jak łatwo się domyślić przemysł Szwajcarii słabnie – spadł z grudniowego 53,6 pkt. do 48,2 pkt., co jest najgorszym wynikiem od czasów kryzysu czyli listopada 2008. Spadły wszystkie subwskaźniki. Co ciekawe, aż 14% ankietowanych firm planuje przenieść się za granicę lub całkowicie wstrzymać inwestycje. Nic dziwnego, jeśli szacuje się, że straty ze względu na zmianę kursu walutowego mogą wynieść 18 mld franków.

Od razu pojawiły się więc spekulacje dotyczące możliwej interwencji SNB. Sam wiceprezes SBN Jean-Pierre Danthine dał ku temu powody, gdy wywiadzie dla TagesAnzeiger stwierdził, że zastanawia się nad wprowadzeniem podobnych zasad, które obecnie obowiązują w Singapurze. Polegają one na kontrolowaniu kursu walutowego do koszyka walut, a nie tylko do jednej. Ponadto zakres zmian jest ustalany raz na pół roku z możliwością jego modyfikacji.

Polski złoty w ubiegłym tygodniu umocnił się również po części dzięki bardzo pozytywnym opiniom zagranicznej prasy postrzegającej nasz kraj jako bezpieczną przystań, gdzie może napłynąć kapitał portfelowy. Uspokaja się też sytuacja spowodowana zwykłymi spekulacjami i domysłami, które wybuchły zaraz po ogłoszeniu przez SNB swojej zaskakującej styczniowej decyzji. W poniedziałek za helwecką walutę trzeba było zapłacić ok. 3,95 zł. Analitycy uważają, że może ona spaść nawet do poziomu 3,70 zł, jeśli obecny optymistyczny scenariusz będzie nadal realizowany.

Komentarze



Informacja
Korzystanie z serwisu strefawalut oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookies, które zapisuje przeglądarka. Więcej w naszej polityce prywatności.