czerwiec

12

2013

Czy waluta euro może upaść?

Euro nie jest zwykłym pieniądzem. Jest ideą, która ma pomóc zjednoczyć Europę i Unia prędzej będzie wolała stracić kilka krajów, niż cofnie się o kilkanaście lat. Takie stwierdzenie potwierdzają działania Europejskiego Banku Centralnego, który jest nieugięty w polityce monetarnej wobec krajów w kryzysie. Przykładem jest forsowanie stanowczych rozwiązań ratunkowych dla Cypru czy Grecji. Dlatego wszelkie spekulacje na temat jego nagłego upadku należy odłożyć między bajki.

Euro funkcjonuje w obiegu ledwie 11 lat, jest więc bardzo młodym pieniądzem. Na co dzień posługuje się nim jednak ponad 330 milionów ludzi, jest więc jednocześnie ważną i siłą rzeczy mocną i rozpoznawalną walutą. Jednak przy okazji ostatnich kłopotów gospodarczych Grecji, Irlandii, Portugalii, Hiszpanii i Włoch, sporo zaczęło się mówić o powrocie krajów objętych strefą euro do swoich starych walut.

Należy jednak pamiętać, że gro państw, zwłaszcza z tzw. starej Unii, będzie zaciekle bronić nowej waluty. Im większy i bogatszy kraj, tym bardziej powinno mu zależeć na utrzymaniu status quo. Każda zmiana pieniądza to bowiem gigantyczne koszty. Nie tylko dla państwa, czyli te związane z wycofaniem starych pieniędzy, produkcją nowych, zmianą systemów walutowych, regulacji bankowych itd., ale też dla samych obywateli.

Ci ostatni mają przecież kredyty w konkretnych pieniądzach, wypracowane systemy finansowe, wzorce transakcji i przede wszystkim poczucie, że to jest ich pieniądz. Paradoksalnie więc to dla nich ewentualny upadek byłby najgorszy, a potem dopiero fala gospodarczego krachu objęłaby sferę publiczną. Oczywiście sytuacja znacznie odbiłaby się też na eksporcie i imporcie. Upadek euro oznaczałby też niepokoje społeczne, koniec funkcjonowania wielu firm, bankructwa. Jednym słowem – horror. A wieloletnie starania o początek zjednoczenia gospodarczego kontynentu spaliłyby na panewce i może już nigdy nie doszłoby do drugiej takiej próby.

Czy można się zatem spodziewać upadku euro?

Wszystko wskazuje na to, że Unia prędzej wyrzuciłaby kłopotliwe państwa z Eurolandu. Jeśli to by nie przyniosło pożądanych efektów - co jest wielce wątpliwe przy kilku bardzo mocnych gospodarkach jak choćby Niemcy czy Francja – wówczas dopiero unijni ekonomiści zaczęliby wdrażać wieloletni plan likwidacji euro. Podkreślam - wieloletni. A przy tym wyważony, płynny i zapewniający jak najbezpieczniejsze „zejście na ziemię”. O żadnym nagłym upadku nie może być więc obecnie mowy.

Komentarze



Informacja
Korzystanie z serwisu strefawalut oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookies, które zapisuje przeglądarka. Więcej w naszej polityce prywatności.