Nie na to czekaliśmy
Niesmak inwestorów po pierwszej debacie prezydenckiej odszedł w zapomnienie. Choć konfrontacja kandydatów wywołała wiele komentarzy, to jednak nie miała znaczącego wpływu na rynki. Główny powód takiego stanu rzeczy to przede wszystkim brak konkretów w kluczowych tematach, a Trump i Biden skupili się na wzajemnych atakach. Rynki więc próbują nieco złapać oddech od tematu wyborów prezydenckich w Stanach i przygotować się na to, z czym będą musiały zmierzyć się za miesiąc.
Strony bliskie konsensusu
Sentyment na rynkach uległ dzisiaj poprawie, gdyż rynki jako temat przewodni obrały sobie możliwe porozumienie w sprawie tak długo wyczekiwanego pakietu fiskalnego w USA. Sekretarz Skarbu Mnuchin stwierdził, że da jeszcze jedną szansę Demokratom na pozytywne zakończenie negocjacji. Propozycje kwotowe pakietu nadal pozostały rozbieżne, ale w kuluarach mówi się, że Republikanie mogą tę różnicę wrzucić na kanwę klauzuli warunkowej w przypadku, gdyby pandemia i statystyki z nią związane się pogorszyły. Pytanie zasadnicze, czy rynki w razie uzgodnienia pakietu rzeczywiście przejdą w stan euforii, czy jednak nie będziemy mieli do czynienia ze sprzedażą suchych faktów.
Jednak porozumienie?
Sporo optymistycznych newsów pojawia się w kontekście kolejnej tury negocjacji Wielkiej Brytanii z UE w sprawie warunków wyjścia. Pojawiła się informacja, że strona brytyjska jest skłonna pójść na rękę europejskiemu sektorowi rybołówstwa. Zakaz połowów na wodach brytyjskich miałby być zawieszony na 3 lata. Temat ten był jednym z głównych spornych zagadnień, więc widzimy tutaj chęć ustępstwa Wyspiarzy. Trudno powiedzieć, czy to gra negocjacyjna i próba zamydlenia oczu UE, czy też rzeczywista chęć porozumienia. Nie wydaje się jednak, że Unia pójdzie na rękę w najbardziej znaczącej kwestii, a więc uchwalenia Internal Market Bill, która niemal zmieniła obowiązującą umowę Brytyjczyków z UE. Trudno więc wyrokować, co będzie, niemniej jednak nie można przesądzać podpisania choćby wstępnej umowy, co mogłoby przynieść krótkotrwały rajd na funcie.
PMI dają nadzieję
Dzisiaj sporo ważnych pozycji w kalendarzu. Od godzin porannych pojawiają się odczyty indeksu PMI dla przemysłu z głównych gospodarek europejskich. Nie rozmieniając się na drobne, można powiedzieć, że odczyty są całkiem niezłe. W zdecydowanej większości są one lepsze od oczekiwań analityków i powyżej kluczowej wartości 50 pkt, oddzielającej recesję od wzrostu gospodarczego. W trakcie dzisiejszej sesji pojawił się też odczyt inflacji z Polski. Wynik we wrześniu w relacji r/r okazał się wyższy o 0,3% od prognoz. Poziom 3,2% wzrostu cen powinien zaciekawić RPP. Pytanie, czy na kolejnym posiedzeniu odniesie się do tej wartości.
Jutro raport z rynku pracy
W piątek otrzymamy informację o kluczowej pozycji w kalendarzu makro w tym tygodniu, a więc raport z rynku pracy w USA. Szczególnie że raport ADP z wczoraj zaostrzył apetyty wynikiem niemal 750 tys. nowych miejsc pracy poza rolnictwem. To też znaczna poprawa w stosunku do ubiegłego miesiąca, gdy notowano 428 tys. Według oczekiwań analityków jutrzejszy oficjalny raport ma pokazać wynik 850 tys. nowych miejsc pracy, jak również spadek bezrobocia do poziomu 8,2%. Lepsze dane mogą przynieść umocnienie dolara amerykańskiego pod koniec tygodnia.
Krzysztof Pawlak, analityk walutowy InternetowyKantor.pl