Co jakiś czas w mediach słyszymy o kantorach, które nieuczciwie potraktowały swoich klientów. Przykładów jest sporo i wymieniamy je poniżej.
Zaznaczamy jednak, że większość kantorów w Polsce uczciwie podchodzi do wymiany walut, a nieniejszy artykuł należy raczej traktować za przestrogę lub jako ciekawostkę.
- kantory celowo zaniżają kursy wymiany walut - to najczęściej stawiany zarzut kantorom; z sytuacją tą mamy do czynienia w miejscach gdzie przewijają się niczego nie świadomi zagraniczni turyści; ostatnio np. było głośno o przypadku wymiany kiedy to wymieniający na molo Niemcy za euro otrzymali o ponad 1zł mniej niż u konkurencji albo Norwedzy, którzy za euro otrzymali 1,5zł mniej; zaniżanie kursów jest jednak legalne, bo wynika ono ze swobody zawierania umów, nielegalne jest natomiast wprowadzanie klienta w błąd - o czym piszemy więcej w podpunkcie ponizej,
- wprowadzanie w błąd - każdy klient, który zawrze transakcje z kantorem, który w nieczytelny sposób przedstawił swoją ofertę, ma prawo uchylić się od zawartej transkacji; metod wprowadzania w błąd jest sporo, a spośród nich najpopularniejsze to:
- niewyraźnie przedstawione kursy oferowane przez kantor (np. cyfry nachodzą na siebie tak, że trudno jest odczytać czy jedna z nich to szóstka czy osemka, bo brzuszki nie są do końca widoczne albo tabliczka z jedną cyfrą zasłania inną),
- kantor przez "niedopatrzenie" nie zaktualizował kursów na jednej z tablic (np. w przypadku kiedy kursy wewnątrz placówki są mniej korzystne niż te pokazywane na zewnątrz),
- kantor na jednej z tablic pokazuje kursy średnie (ten przypadek jest dodatkowo naruszeniem § 2. 2 Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 24 września 2004 roku wg którego "kantor powinien przedstawić wykaz skupowanych i sprzedawanych wartości dewizowych oraz aktualne ceny (kursy) ich kupna i sprzedaży"),
- prezentowanie na tablicy kursowej tylko kursów walut dostępnych dla dużych kwot wymiany (np. oznaczając taki kurs gwiazdką *, która jest wytłumaczona małym drugiem pod tablicą).
- stosowanie zmów cenowych - w latach 2012-2013 UOKiK rozpatrywał sprawę kantorów przy ulicy Abrahama w Gdyni, które kilka razy dziennie kontaktowały się ze sobą w celu ustalenia kursu, chociaż placówki należały do różnych właścicieli - takie działanie jest nielegalne!
Raz na jakiś czas pojawiają się też informacje o oszustach, którzy próbują naciągnąć turystów na wymianę na ulicy, a stosowane przez nich metody należy całkowicie potępić:
- Na początku tego roku głośno było 63-letniemu mieszkańcu Gdańska, który niemieckim turystom oferował wymianę euro po bardzo atrakcyjnym kursie. Szkopuł w tym, że za wymienione euro zapłacił starymi złotówkami sprzed demonimacji. Za ten czyn grozi mu teraz osiem lat więzienia. Obywatel Niemiec zorientował się, że został oszukany dopiero w chwili, gdy wymienionymi przez oszusta pieniędzmi chciał zapłacić za zakupy.
- W czasach PRL popularna była również pewna "magiczna" metoda stosowane przez niektórych cinkciarzy, kiedy zawijali oni złotówki lub dewizy zagraniczne na pół, a następne przy kliencie przeliczali kupkę trzymając ją w zwarciu, w taki sposób że jeden banknot został policzony dwa razy przy kliencie. Kilka lat temu było również głośno o takich przypadkach nadużycia.
Na szczęście przypadki nadużyć opisane powyżej zdażają się już rzadko w Polsce. Wyjątkiem jest legalne zaniżanie kursów, które ma miejsce cały czas. Może więc warto zawczasu obdzwonić i porównać kantory w swojej okolicy (pełna lista dostępna tutaj) albo po prostu wybrać wymianę w kantorze internetowym, jest to z reguły wygodniejsze i tańsze rozwiązanie.
Pamiętajmy jednak o powyższych radach wyjeżdżając za granicę, bo turysta jest najbardziej łakomym kąskiem ;)