Dziś przypada pierwsza rocznica tzw. „czarnego czwartku”, który w zeszłym roku okazał się dla frankowiczów dniem pechowym. To właśnie wtedy Narodowy Bank Szwajcarii zdecydował się na uwolnienie tamtejszej waluty ze sztucznego mechanizmu powstrzymywania jej tendencji wzrostowych. Kancelaria Prezydenta RP uznała, że pierwsza rocznica tego wydarzenia stanowi odpowiedni dzień na ujawnienie ustawy o kredytach walutowych.
Niestety, wciąż nie znamy szczegółów odnośnie treści omawianej ustawy. Projekt ma pozwolić kredytobiorcom walutowym wykorzystać jeden z trzech mechanizmów restrukturyzacji ich zadłużenia:
- przewalutowanie kredytu po tzw. „kursie sprawiedliwym”. Jego wysokość miałaby być ustalana indywidualnie i brać pod uwagę zarówno kurs waluty z dnia zaciągnięcia kredytu, jak i z chwili obecnej. Metoda będzie najprawdopodobniej wykorzystywać skomplikowaną metodę przeliczania zadłużenia, która będzie zliczać kilka czynników, również tych ustalanych indywidualnie. W zależności od decyzji banków, umowa może zostać sporządzona z ich strony zarówno dobrowolnie, jak i przymusowo, zależnie od okoliczności. Wspomniany „kurs sprawiedliwy” miałby być ustalany indywidualnie raz na zawsze, do końca trwania umowy kredytowej.
- zwrot spreadu walutowego, na którym bank zarabiał w trakcie trwania umowy kredytowej. Pieniądze miałyby być zwracane klientom względem kursu prezentowanego przez NBP, który obowiązywał w dniach spłaty pojedynczych rat. Różnice byłyby sumowane i stanowiły pełną kwotę zwrotu dla kredytobiorców walutowych. Jest to alternatywa szczególnie niekorzystna dla tych banków, które decydowały się zarabiać nie tylko na oprocentowaniu kredytu, ale przede wszystkim na manipulacji kursami walutowymi. Kredytodawca byłby zobowiązany do wykonania odpowiednich obliczeń za klienta i odjęcia jej od wysokości zadłużenia.
- ostatni mechanizm miałby polegać na przeniesieniu własności nieruchomości na bank w zamian za zwolnienie kredytobiorcy z zadłużenia. Wniosek miałby być wszczynany przez klienta, a zgoda na taką alternatywę prawdopodobnie dobrowolna ze strony banku.
Obawy specjalistów budzi przede wszystkim użyte w ustawie pojęcie „kursu sprawiedliwego”. O jego szczegółach dowiemy się jednak w najbliższych dniach, kiedy treść projektu zostanie upubliczniona. Eksperci zauważają jednak, że pierwsze sygnały świadczą o możliwej poprawie sytuacji kredytobiorców, którzy mogą zyskać na polityce „państwa opiekuńczego”, forsowanej przez Prawo i Sprawiedliwość.
Zaprezentowana przez Kancelarię Prezydenta ustawa ma być rozwiązaniem rozsądnym, które nie faworyzuje ani banków, ani kredytobiorców. Wszystkie mechanizmy mają być alternatywami dobrowolnymi ze strony klienta. Wciąż jednak nie wiemy, jakie będą ostateczne koszty zaproponowanej ustawy. Właśnie tym zajmuje się w tym momencie Komisja Nadzoru Finansowego, która w najbliższych dniach opublikuje koszty projektu zarówno dla budżetu państwa, jak i banków.
Jest to pierwsza, tak zdecydowana postawa władz wobec kredytobiorców walutowych. Dotychczas prezentowano wiele projektów ustaw sporządzanych zarówno przez poszczególne partie polityczne, jak i samych zadłużonych, jednak żadna z nich nie została ostatecznie zaakceptowana.