Juan zyskał wczoraj 1,2% podczas notowań w Szanghaju. Jest to najwyższy wskaźnik od 2005 rok, a chińska waluta znacząco umocniła się wobec dolara amerykańskiego. Wynika to nie tylko z reakcji na wypowiedzi prezesa chińskiego banku centralnego, ale również z podniesienia tamtejszego fixingu w odniesieniu do waluty z USA.
k twierdzi prezes Ludowego Banku Chin, bilans płatniczy oraz odpływ kapitału utrzymują się w Chinach w ustalonej normie, a kurs wymiany juana jest stabilny wobec najistotniejszych walut. Ponadto, Zhou Xiaochuan zaznaczył, że rezerwy w walutach obcych zmniejszyły się w ubiegłym miesiącu do 99,5 mld dolarów. Wynika to m. in. z wyprzedaży amerykańskiego pieniądza w ramach zwalczania spadków renminbi. Zgodnie z oszacowanymi przez agencję Bloomberga wartościami, w zeszłym roku kapitał Chin zmniejszył się o około 1 mld dolarów.
Warto zauważyć, że umocnienie fixingu oraz wypowiedzi prezesa Ludowego Banku Chin dowodzą spójności w podejściu banku centralnego do obecnej polityki monetarnej, która ma na celu stabilizację kursu juana. Niestety, przed Zhou Xiaochuan wciąż trudne zadanie – najważniejszymi problemami będą dalsze osłabienia chińskiej waluty oraz kontynuacja tendencji do odpływającego kapitału. W związku z tym, przełamanie obecnych podwyżek kursu wciąż jest możliwe, ale dopiero po stabilizacji juana.
W Chinach wciąż niezadowalające są wskaźniki dotyczące eksportu. W ubiegłym miesiącu stracił on ponad 11% w odniesieniu to tego samego okresu w poprzednim roku. Równie pesymistyczne są dane z importu, gdzie notuje się wyraźne spadki oraz nadwyżkę handlową.
Niestety, obecne tendencje w umacnianiu się juana nie są dobrym sygnałem dla chińskiej gospodarki. Droga waluta odstrasza bowiem inwestorów, a to właśnie oni potrzebni są Państwu Środka, aby polepszyć kondycję gospodarczą. Posunięcia Ludowego Banku Chin miały zatem na celu stabilizację juana, a nie podtrzymywanie jego aprecjacji. Ich strategia może okazać się skuteczna, szczególnie w perspektywie dalszych spadków ze strony amerykańskiego dolara.