lipiec

09

2015

W końcu rozwiązanie dla kredytów walutowych?

W ostatnim czasie możemy obserwować bardzo wzmożone działania naszego rządu. Nic dziwnego, wybory zbliżają się przecież wielkimi krokami. Platforma Obywatelska postanowiła też w końcu zabrać się za sprawę posiadaczy kredytów walutowych. Do Sejmu wpłynął projekt ustawy mającej ich wesprzeć i zaoferować preferencyjne rozwiązania - przewalutowanie kredytu po bieżącym kursie, umorzenie części zadłużenia i rozłożenie na raty pozostałej części. Brzmi dobrze? Ustawa miałaby objąć ok. 20 proc. kredytów frankowych.

Przewalutowanie, ale nie dla wszystkich

Projekt ustawy zakłada plan pomocy do 2020r. W pierwszej kolejności miałaby ona zostać udzielona osobom, których zadłużenie w stosunku do wartości zabezpieczenia wynosi ponad 120%, w kolejnych latach projektu na pomoc mogliby liczyć kredytobiorcy z odpowiednio mniejszym zadłużeniem – 100 i 80 %. Punktem oparcia pomocy miałoby zostać przewalutowanie kredytów po kursie bieżącym (NBP), z dnia poprzedzającego wystąpienie z wnioskiem o taki krok. Wniosek mógłby zostać złożony w dowolnie wybranym przez klienta momencie – np. w chwili gdy kurs franka trochę spadnie. Kolejnym etapem w propozycji posłów PO, jest porównanie obecnego salda kredytu np. frankowego z hipotetycznym saldem kredytu, gdyby od początku był zaciągnięty w złotych. Różnica z niego wynikająca zostanie podzielona na dwie części. Jedna, ma zostać całkowicie umorzona przez banki, na drugą połowę ma zostać nałożony kolejny kredyt tym razem ze stopą referencyjną NBP wynoszącą obecnie 1,5%. Można się spodziewać, że suma dwóch rat przewyższy tę obecną, jednak kredytobiorcy pozbędą się obcej waluty i związanego z nią ryzyka, a także sytuacji w której przy zadłużeniu większym niż 100% nie mogli sprzedać nieruchomości lub zmienić banku.

Żeby nie było zbyt pięknie projekt wiąże się z dość znacznym ograniczeniem liczby podmiotów, które będą mogły z niego korzystać. Pierwszą z restrykcji jest ograniczenie powierzchni lokalu, w przypadku mieszkań do 75m2, a w przypadku domów do 100m2. Od tego wyłączenia jest jednak wyjątek – nie obejmie ono rodzin z co najmniej trójką dzieci. Mieszkanie objęte kredytem trzeba również użytkować na własne potrzeby i musi być ono jedyną nieruchomością właściciela.

Przewidywany koszt przedsięwzięcia dla banków to ponad 9 mld złotych. Koszty te miałyby być częściowo złagodzone przez brak poboru podatku dochodowego do tej części kredytów. Pomysł spotkał się już z krytyką opozycji. Według nich to rozwiązanie jest korzystne dla samych banków, a nie kredytobiorców w sytuacji gdy "nie jest w stanie (bank) odzyskać swoich pieniędzy od kredytobiorcy, bo zabezpieczenie jest daleko wyższe". Zwracają też uwagę na poważne obostrzenia, w konsekwencji czego z propozycji będzie mogło skorzystać bardzo niewielu frankowiczów.

Komentarze



Informacja
Korzystanie z serwisu strefawalut oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookies, które zapisuje przeglądarka. Więcej w naszej polityce prywatności.