Najważniejszym wydarzeniem ubiegłego tygodnia było posiedzenie szefowej FED-u – Janet Yellen. Jej wypowiedzi zmniejszyły w oczach inwestorów prawdopodobieństwo wprowadzenia podwyżek stóp procentowych w najbliższym czasie. Ponadto, 2-letnie minima zanotował jeden z amerykańskich indeksów giełdowych oraz spadła rentowność tamtejszych obligacji skarbowych, które w czwartek obniżyły się do poziomu 0,6%. Wyraźnym „zwycięzcą” minionego tygodnia okazał się japoński jen, który zyskał w stosunku do dolara.
Obecne nastawienie inwestorów sugeruje, że obawiają się oni o zmniejszenie popytu na rynku surowców. Miałaby świadczyć o tym niska globalna inflacja oraz spadające ceny m.in. ropy naftowej, które tłumaczono do tej pory efektem nadpodaży. Spadający popyt mógłby również odpowiadać za pogarszającą się kondycję gospodarek krajów rozwijających się. Należy jednak pamiętać, że aktualnie gospodarki wschodzące są mocno powiązane z rynkiem i mają duży wkład w światowy PKB. W związku z tym, inwestorzy obawiają się, że kraje rozwijające się wpłyną na najważniejsze gospodarki: amerykańską, japońską i europejską. Z uwagi na to, coraz mniej prawdopodobne staje się wprowadzenie podwyżek stóp procentowych przez FED. Ponadto, niektórzy eksperci nie wykluczają nawet decyzji o łagodzeniu polityki monetarnej ze strony amerykańskiego banku centralnego. Analitycy oczekują również obniżenia od Banku Anglii, Banku Centralnego Japonii oraz EBC. W przypadku tej ostatniej instytucji możemy spodziewać się takiego posunięcia już podczas marcowego wystąpienia prezesa Mario Draghi’ego. W ślad za Europejskim Bankiem Centralnym i wstrzymaniem się FED-u mogą pójść pozostałe władze monetarne, które będą naśladować ich decyzje.
Efektem takiej sytuacji może okazać się zwiększenie atrakcyjności gospodarek krajów, które będą podtrzymywać dodatnie stopy procentowe. Co ciekawe, do takich państw należałaby Polska. Nie możemy jednak wyeliminować poddania się Rady Polityki Pieniężnej globalnym tendencjom i łagodzenia naszej polityki monetarnej, lecz w obecnej sytuacji nie byłoby to pożądane posunięcie. Zmiana ratingu przez agencję Standard & Poor’s, wprowadzenie programu 500+ oraz niska wartość złotego nie są bowiem odpowiednim fundamentem pod obniżanie stóp procentowych.
Najbardziej pożądanym scenariuszem byłoby zatem poddanie się części banków centralnych globalnej tendencji do łagodzenia polityki monetarnej z wyłączeniem Polski. Niezależność naszego kraju wobec tych tendencji stanowiłaby dowód na stabilność rodzimej gospodarki oraz zwiększyła jej atrakcyjność w oczach inwestorów.