Jego zdaniem nie ma takiej potrzeby, gdyż katastroficzne przewidywania (masowe bezrobocie i wyraźna deflacja) się nie sprawdziły. Ma on zaufanie do narodowej gospodarki, która dobrze poradziła sobie z sytuacją powstałą po pamiętnym "czarnym czwartku", kiedy Narodowy Bank Szwajcarii niespodziewanie postanowił zmienić swoją politykę monetarną i zaprzestał agresywnego osłabiania franka w stosunku do euro. Jordan zaznaczył, że dalsze pilnowanie kursu jego rodzimej waluty wiązałoby się z zakupem ogromnych ilości zagranicznych pieniędzy i podkreślał, że podjęta ówcześnie decyzja była bardzo trafna.
Finansowe władze Szwajcarii z optymizmem patrzą w przyszłość - wzrost PKB wyniósł ponad 1 proc., a w obecnym roku ma wzrosnąć do 1,5 proc. Ponadto, równie korzystne dla Szwajcarii jest działanie inwestorów, ponieważ część z nich zaczęła lokować pieniądze w dolarze, a nie we franku, co jest bezpośrednim następstwem podniesienia stóp procentowych przez FED.