Przyczyny i przewidywania
Na obecną sytuację nałożyło się kilka czynników, które sprzyjają rosnącej wartości amerykańskiej waluty. Jednym z nich jest spodziewanie dodrukowanie euro, będące elementem luzowania polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny. Taki scenariusz wpłynie na jeszcze większe różnice w parze walutowej EUR/USD.
Inwestorzy wciąż analizują dolara krótkowzrocznie – zakładają, że planowana i niemal pewna decyzja FED-u o podwyżce stóp procentowych wstrząśnie rynkiem na przełomie 2015 i 2016 roku. Warto jednak pamiętać, że będzie to dopiero początek znaczących zmian, jakie najprawdopodobniej wprowadzi amerykański bank centralny. Specjaliści oceniają bowiem, że w 2016 roku możemy spodziewać się dalszego podwyższania stóp procentowych, co jeszcze bardziej umocni dolara. Takie działanie sprawi, że inwestorzy będą w najbliższym czasie zmagać się z kompletnie nową sytuacją na rynku walutowym. Galopująca amerykańska waluta może bowiem wpływać na funkcjonowanie rynków z całego świata.
Fakt, że obecnie za dolara zapłacimy ponad 4 złote nie oznacza, że nasza waluta zaliczyła w ostatnim czasie wyraźne spadki wartości. Wręcz przeciwnie – kurs złotówki jest stabilny w stosunku do euro oraz pozostałych walut. To właśnie dolar notuje silny wzrost, sprawiając wrażenie „odciętego” od wpływów globalnego rynku.
Kto straci, a kto zyska?
Drogiego dolara odczuje między innymi rynek paliw. Jest on oczywiście w dużej mierze zależny również od wysokości akcyzy, stawki VAT oraz innych opłat paliwowych, jednak połowa cen paliw jest już uzależniona od notowań ropy i dolara. W ostatnich dniach nie zanotowano jednak znaczących wzrostów w cenie paliwa, ponieważ równolegle do zmian w wartości dolara zauważalne są spadki cen ropy. Taka sytuacja jest jak najbardziej korzystna, ponieważ pozwala ustabilizować rynek paliw poprzez równoważące się wskaźniki.
Dolar ma również duże znaczenie w turystyce, ale ceny wycieczek w porównaniu do zeszłego roku nie wzrosły. Jest to efekt rekompensowania wysokiego kursu amerykańskiej waluty niższymi (w stosunku do roku ubiegłego) kosztami paliwa.
Dla przeciętnego Polaka obecna sytuacja będzie zauważalna przede wszystkim na rynku nowoczesnych technologii. Droższe będą komputery, smartfony i inne dobra trwałego użytku. Mniej opłacalne stanie się także dokonywanie internetowych zakupów poprzez transakcje ze sklepami zza oceanu.
Droga amerykańska waluta nie jest jednak zmartwieniem wszystkich. Na takiej sytuacji zyskają przede wszystkim emigranci. Warto jednak pamiętać, że rynek pracy w USA nie jest równie otwarty na naszych rodaków, jak np. rynek brytyjski, ale nic straconego. Wzrost wartości notuje również funt, dzięki czemu wyjazd za granicę i przywożenie do Polski odłożonych pieniędzy staje się jeszcze bardziej opłacalne. W równie dobrej sytuacji są przedsiębiorcy, którzy decydują się na interesy z zagranicznymi kontrahentami, a zyski otrzymują w walutach obcych.