Bank centralny Tajlandii zakazał wszelkich transakcji przy użyciu Bitcoin'ów. Jednocześnie zwrócił uwagę, że podobna interpretacja dotyczy innych wirtualnych walut. Powodem takiej decyzji jest brak odpowiedniego prawa, instytucji oraz instrumentów, które by kontrolowały i regulowały obieg wirtualnych walut.
Nielegalne jest więc jakiekolwiek posiadanie, obrót oraz dokonywanie transakcji w Intenecie przy użyciu wirtualnej waluty, jeżeli tylko wykonywane są one na terytorium lub przez obywateli Tajlandii.
Jest to pierwszy przypadek zakazania wirtualnej waluty, ale nie jest to pierwsza próba ukrócenia obrotu wirtualną walutą w sieci.
Wcześniejsze problemy z wirtualną walutą
W maju tego roku Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego w USA zawiesił działalność firmy Mt. Gox, która jest największym na świecie kantorem Bitcoin’ów. Jako powód podano, że platforma ta nie ma niezbędnej licencji. Natomiast pod koniec maja w związku z akcją tego samego departamentu i FBI zamknięto Liberty Reserve - jednej z największych firm handlujących wirtualną walutą. Liberty Reserve jest podejrzana o pranie brudnych pieniędzy na masową skalę. W tym przypadku rozchodzi się o niebagatelną kwotę ponad 6 miliardów dolarów.
Kto i dlaczego się obawia wirtualnej waluty
Banki centralne i instytucje finansowe wielu krajów obawiają się wirtualnej waluty, ponieważ jej przepływ nie jest regulowany i ze względu na jej specyfikę oraz anonimowość e-waluta jest praktycznie nie do wyśledzenia. Wyrażają one opinie, że waluta ta jest idealna do prania brudnych pieniędzy terrorystów, dilerów narkotykowych a także do malwersacji finansowych i przestępstw podatkowych. Przypuszcza się również, że wirtualna waluta może się stać popularną walutą kasyn i bukmacherów, w krajach gdzie hazard w Internecie jest nielegalny.