Przypomnijmy, że posłowie SLD zgłosili poprawkę, że to 90% a nie dotychczasowe 50% kosztów przelutowania mają ponieść banki. Propozycji SLD sprzeciwiła się tylko PO, opozycja oraz PSL zagłosowała za. Poprzednie propozycje, zawężające grono odbiorców ze względu na m.in. metraż mieszkań i ilość posiadanych nieruchomości miały objąć tylko co dziesiątego zadłużonego w szwajcarskiej walucie. Obecne będą korzystne właściwie dla wszystkich kredytobiorców.
Na propozycje polskiego Sejmu szybko zareagowały rynki. Już następnego dnia rano akcje różnych banków dramatycznie spadły. Przykładowo Akcje Getin Noble Banku spadły o 25%, banku Millennium o 15%, mBanku o 10%, zaś PKO BP, czy BZ WBK - ponad 5%. Te dwa pierwsze banki, co łatwo zauważyć, posiadają najwięcej kredytów frankowych. Drastyczny spadek nie dziwi, bo szacuje się, że poselskie obietnice będą kosztowały sektor bankowy 19 mld zł. Co niepokojące tracą na tym nie tylko zagraniczni właściciele polskich banków - ale także polscy posiadacze jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych, klienci OFE.
Eksperci przewidują, że może to mieć wpływ na zdolność banków do udzielania kredytów, a w dalszej konsekwencji zmniejszenie liczby działających banków oznaczające ograniczenie konkurencji, a więc wyższe ceny usług bankowych. Nie wykluczony jest przy tym wzrost oprocentowania polskich obligacji, bo inwestorzy zaczną zaliczać Polskę do krajów mniej przewidywalnych.
Zanim jednak rozwiązania wejdą w życie, muszą przejść przez Senat i zostać podpisane przez prezydenta. PO będzie starać się wnieść kolejne poprawki (łagodzące rewolucyjne zmiany) w Senacie, jednak prezydent najprawdopodobniej ustawę podpisze starając się zrealizować obietnice przedwyborcze. Senat zajmie się sprawą 2 września, zaraz po wakacyjnej przerwie.